Kanał informacyjny Facebooka stał się dziwnym i niepokojącym miejscem. Niezwykłą uwagę przyciągają dziwaczne obrazy, pozornie stworzone przez sztuczną inteligencję.
Od umięśnionych krów po Jezusa wyobrażonego na nowo jako krewetkę – te dziwaczne stworzenia rozprzestrzeniają się po platformie, po czym następuje chór „Amen” od niczego niepodejrzewających użytkowników.
Jednak za falą cyfrowych absurdów kryje się mroczniejsza rzeczywistość – sieć stron mających na celu zwabienie użytkowników farmy kliknięć obciążone reklamami.
Bramy AI otwierają się
Sercem tego zjawiska są dziesiątki stron na Facebooku, które nieustannie publikują obrazy generowane przez sztuczną inteligencję. Strony te często przedstawiają dziwaczne motywy, takie jak posty o tematyce Jezusa lub stewardesy w nietypowych sytuacjach. Posty wywołują tysiące reakcji, od zdziwionych komentarzy po pochwały przypominające boty, gdy zdezorientowani użytkownicy zastanawiają się, czy obrazy są prawdziwe.
Jak wynika z ostatniej analizy przeprowadzonej przez Obserwatorium internetowe Stanforda, te zdjęcia wywołały setki milionów interakcji. Skomplikowane portrety Jezusa generowane przez sztuczną inteligencję (czasami zbudowane z plastikowych butelek, czasem wyrzeźbione z piasku) należą do najbardziej wirusowych obrazów. Niedawno zwrot w kierunku skorupiaków w przypadku AI-Jezusa zyskuje na popularności, a krewetki, kraby i podobne stworzenia zajmują centralne miejsce. Stewardessy, przedstawiane głównie jako kobiety z Azji Wschodniej, są rutynowo przedstawiane w mało prawdopodobnych sytuacjach: modląc się z Jezusem, trzymając krzyże lub zanurzając się w błocie. Tymczasem małe czarne dzieci stają się sensacją wirusową, pokazując rzekomo ręcznie wykonane arcydzieła, takie jak tygrysy generowane przez sztuczną inteligencję z opon.
Kto stoi za potopem sztucznej inteligencji?
Motywacja stojąca za tą falą obrazów sztucznej inteligencji jest niejasna. Zdecydowana większość tych postów nie ujawnia ich charakteru generowanego przez sztuczną inteligencję, mimo że Meta wymaga etykietowania takich treści. Chociaż dyskutuje się o możliwości oszustw, może to być po prostu przypadek wykorzystania przez użytkowników luki w zakresie treści wirusowych.
W miarę jak technologia generatywnej sztucznej inteligencji staje się coraz bardziej dostępna, rosną obawy, że te syntetyczne obrazy mogą zostać wykorzystane do dezinformacji i kampanii dezinformacyjnych.
Skradzione strony na Facebooku i sieć wirusowa
Badanie Stanforda pokazuje, że wiele z nich Strony ze spamem AI są wykorzystywane ponownie na podstawie legalnych profili.
Szkoły, kościoły, a nawet strony zespołów licealnych zostały przejęte i przekształcone w centra dziwnych obrazów AI. Próby odzyskania stron przez pierwotnych właścicieli spotkały się podobno z milczeniem Facebooka.
Spektakl i niepokój
Choć spektakl wywołuje zarówno rozbawienie, jak i zdziwienie, pojawia się rosnące poczucie niepokoju. Użytkownicy przypuszczają, że strony te można wykorzystać do identyfikacji potencjalnych celów oszustw. Sama ilość sensacyjnych treści AI w połączeniu z naiwnymi użytkownikami może stworzyć sieć dla złośliwych podmiotów i oszukańczych schematów.
Dziwaczna opowieść o krewetkach generowanych przez sztuczną inteligencję, sztuce Jezusa i błotnistych stewardach na Facebooku rzuca ostre światło na pojawiający się problem. W miarę jak generowanie obrazów AI staje się coraz bardziej wyrafinowane, granica między nieszkodliwą osobliwością a niebezpieczną manipulacją zaciera się. Podkreśla to, że platformy mediów społecznościowych, takie jak Facebook, muszą przyjąć bardziej aktywną postawę w identyfikowaniu i oznaczanie treści generowanych przez sztuczną inteligencję.
Autor wyróżnionego obrazu: Kochaj Boga i Bóg cię kocha/Facebook.
Source: Algorytm Facebooka oszalał: spam AI i dziwny wzrost popularności „Shrimp Jesus”