Wszyscy wiemy, że Donald Trump ma zablokowany dostęp do Twittera, ale dzisiaj dowiadujemy się, że już nigdy nie będzie mógł tam wrócić.
Poparcie Donalda Trumpa dla próby zamachu stanu, który wiązał się z atakiem na Kapitol w Waszyngtonie, zdecydowanie nie jest tanie dla byłego prezydenta. Główną tego konsekwencją jest oczywiście proces impeachmentu, przed którym stoi w dzisiejszych czasach, a który, jeśli nastąpi, może nawet zdyskwalifikować go z pełnienia jakiegokolwiek urzędu publicznego w przyszłości, co ograniczy jego plany ponownego kandydowania na prezydenta 2024.
Donal Trump zostaje trwale zablokowany na Twitterze
Jednak bez względu na wynik tego procesu dziś wiemy, że Donald Trump pozostałby na zawsze bez jednego ze swoich kluczowych narzędzi, na którym w ostatnich latach wspierał jego politykę komunikacyjną. Dyrektor finansowy Twittera, Ned Segal, potwierdził, że ponowne ubieganie się o urząd publiczny nie odwróci weta, które firma narzuciła Trumpowi po zamieszkach w Kapitolu 6 stycznia.
„Sposób działania naszych zasad polega na usunięciu z platformy, niezależnie od tego, czy jesteś komentatorem, dyrektorem finansowym, czy byłym lub obecnym funkcjonariuszem publicznym. Nasze zasady mają na celu zapewnienie, że ludzie nie podżegają do przemocy, a jeśli ktokolwiek to zrobi, będziemy musieli usunąć go z usługi, a nasze zasady nie pozwalają im na powrót ”- stwierdził Ned Segal. Jest to niewątpliwie porażka dla Donalda Trumpa, który z pewnością chciał móc wrócić na Twittera, aby wznowić swoją zwykłą politykę komunikacyjną.
A co, jeśli Donald Trump wygra następne wybory?
To jednak rodzi pytanie niebanalne: co się stanie w hipotetycznym przypadku, gdy Donald Trump w końcu wystartuje i wygra wybory prezydenckie w 2024 roku? Do niego należałoby przez cztery lata zwracanie uwagi na prezydenta Stanów Zjednoczonych (@potus). Jednak w tym konkretnym przypadku mówilibyśmy o osobie, która została już zablokowana na Twitterze za nieprzestrzeganie zasad sieci społecznościowej, co doprowadziłoby do szczególnie złożonej sytuacji.
Twitter nie jest jedyną siecią społecznościową, z której wyrzucono Donalda Trumpa, choć prawdą jest, że z niego korzystał najczęściej. I w wielu przypadkach nie była to prosta decyzja, rzeczywiście, kilka tygodni temu Jack Dorsey uznał to za konieczny błąd i jest jasne, że to działanie wywołało bardzo, bardzo głośną reakcję i sprawiło, że wiele osób zastanawiało się, czy społeczne sieci powinny regulować swoje polityki, aby zapobiegać takim sytuacjom.