Firefox traci użytkowników w niepokojącym tempie i jest to poważny problem dla całej branży technologicznej, która potrzebuje alternatywy dla przeglądania stron internetowych dla dominacji Google.
Wiadomość nie jest nowa i rozmawiamy o niej od jakiegoś czasu. Ostatni raz było kilka tygodni temu, kiedy nasi koledzy z mojego Linuksa zwrócili uwagę na utratę 12% udziału w rynku w 2021 roku i zastanawiali się, czy utrata użytkowników nie zagraża bardzo potrzebnemu projektowi.
Jeśli te dane pochodziły ze StatCounter, którego model analizy jest kwestionowany przez zmiany w transmisji agenta użytkownika przeglądarki obsługiwanej przez Google dla Chrome, teraz otrzymujemy inne wiarygodne, ponieważ pochodzą z Firefox Public Data Report. Według tych statystyk liczba aktywnych (miesięcznych) użytkowników na koniec 2018 r. wyniosła około 244 mln. W drugim kwartale 2021 r. spadła do 198 mln użytkowników. Ogromna strata w krótkim czasie.
I to, że sieć sieci potrzebuje organizacji non-profit, takich jak Mozilla, które stawiają na prywatność i bezpłatny Internet, a także z jedyną przeglądarką internetową typu open source wśród dużych. Kluczowa aplikacja umożliwiająca dostęp do wielu usług internetowych, ogromnego rynku e-commerce, wyszukiwania i wspaniałego biznesu reklamowego online.
Biorąc pod uwagę, że narzędzia skoncentrowane na prywatności przeżyły w ostatnich czasach imponujący boom (wystarczy spojrzeć na DuckDuckGo), po tym, jak stały się znane programy masowego nadzoru, a branża reklamowa przekroczyła wszystkie czerwone linie jako najwięksi gwałciciele tego prawa w erze cyfrowej, firma wydaje się trudne do zrozumienia straty użytkowników Firefoksa.

Firefox traci użytkowników, ale dlaczego?
Pojawiają się wewnętrzne problemy programistyczne, takie jak brak znaczących usprawnień wydajności, szczątkowa pozycja wersji mobilnej, czy tendencja do zmiany user experience w kolejnych wersjach, co nie wszystkim się podoba. W 2020 r. nastąpiły pierwsze od dwóch dekad straty finansowe Mozilli, a utrata talentów wraz z licznymi zwolnieniami nie pomogła przezwyciężyć tej sytuacji.
Jednak dziś tak jak wczoraj uważamy, że duży problem Mozilli leży w pozycji Google. Decyzja Microsoftu o użyciu projektu Chromium o otwartym kodzie źródłowym dla swojej nowej przeglądarki Edge sprawiła, że Firefox Mozilli jest jedyną główną przeglądarką internetową z jej silnikiem, z wyjątkiem Safari, która znajduje się na osobnej ścieżce ustalonej przez Apple i praktycznie nie można jej używać na komputerach Mac.
Decyzja Microsoftu to wielkie zwycięstwo Google’a, co jeszcze bardziej wzmacnia uprzywilejowaną sytuację, która została osiągnięta (samodzielnie) po zmiażdżeniu Internet Explorera. Nie możemy winić Microsoftu za używanie Chromium, ugruntowanego projektu open-source, który obsługuje przeglądarki takie jak Chrome, Vivaldi, Opera i inne. Oferuje świetną wydajność renderowania stron, ma ogromną liczbę rozszerzeń, częste aktualizacje i ulepszenie kodu społeczności, zwłaszcza jego głównego opiekuna, Google.
Problemem są nie tylko użytkownicy, których mile widzi i którzy nie używają Firefoksa, czego obawiano się w Mozilli, kiedy ogłoszono Edge Chromium: „Decyzja Microsoftu daje Google więcej możliwości samodzielnego decydowania w sieci”. W rezultacie twórcy stron internetowych i firmy nie będą dbać o to, czy ich usługi i witryny działają na czymś innym niż Chromium. To będzie ostateczny upadek Firefoksa.
Aby jeszcze bardziej skomplikować sytuację, należy pamiętać, że przychody Mozilli prawie całkowicie zależą od Google. Mozilla przedłużyła w sierpniu 2020 r. umowę z Google, aby domyślnie umieścić jego wyszukiwarkę w Firefoksie. Umowa jest zawarta na trzy lata, a Google zapłaci od 400 milionów do 450 milionów dolarów rocznie, czyli 90% budżetu Mozilli. Biorąc pod uwagę, że poprzednia przygoda z Yahoo! a Bing zakończył się fiaskiem, pozostało tylko Google. A jeśli odetnie kran.
Ciemne chmury dla Firefoksa (i dla Mozilli), bardzo potrzebnego rozwoju ze względu na jego zaangażowanie w prywatność i bezpłatny Internet oraz jedyną przeglądarkę open source wśród dużych, której przyszłość jest dziś bardziej niepewna niż kiedykolwiek.





