Biolodzy odkryli ślady wpływu doboru naturalnego na HIV (ludzki wirus niedoboru odporności). Odkryli, że te wirusy, które gromadzą się we krwi w większych ilościach, a zatem są bardziej zakaźne, są bardziej skuteczne w rozmnażaniu. Naukowcy śledzili ten trend przez ostatnie 10 lat i wydaje się, że jest on niezależny od strategii dotyczącej HIV. Badanie jest opublikowany w czasopiśmie Nature Communications.
Klasyczna teoria ewolucji sugeruje, że dobór naturalny działa na wszystkie organizmy zdolne do rozmnażania się. Dlatego możemy założyć, że może działać na wirusy, umożliwiając jednemu z nich skuteczniejsze rozmnażanie się niż drugiemu. Jednak ślady takiej ekspozycji są raczej trudne do wykrycia.
W przypadku takich badań HIV jest bardzo wygodnym modelem, ponieważ jest nim wiele osób i regularnie poddawane są one testom. Joel Wertheim z Uniwersytetu Kalifornijskiego wraz z kolegami zebrali dane dotyczące 41 409 pacjentów, u których wykonano badania krwi w celu diagnozy.
Mierzyli liczbę cząsteczek wirusa we krwi przed leczeniem. Jest to genetycznie uwarunkowana cecha wirusa HIV, która wpływa na zaraźliwość wirusa; im więcej jest cząstek, tym większe są ich szanse na dostanie się do ciała innej osoby i dlatego można je przesiać.
Aby ocenić powodzenie rozprzestrzeniania się wirusów, naukowcy porównali ich sekwencję genów odwrotnej transkryptazy i izolowane klastry genetyczne – grupy pacjentów zakażonych tymi samymi lub bardzo podobnymi wirusami. Im większy rozmiar klastra, tym skuteczniejszy wirus.
Naukowcy odkryli, że u pacjentów, którzy należą do klastrów genetycznych, stężenie wirusa we krwi jest istotnie wyższe (p <0,001) niż u pacjentów spoza klastrów. Ponadto u osób, u których rozpoznano chorobę we wcześniejszym stadium, uzależnienie to jest silniejsze niż u osób, które otrzymały ją później.
Następnie autorzy pracy sprawdzili, jak zmieniała się liczba cząsteczek wirusa we krwi podczas wstępnej diagnozy w ciągu ostatniej dekady. Okazało się, że miano wirusa na wszystkich etapach wzrosło (p <0,001) od 2007 do 2016 roku. Na przykład we wczesnych stadiach choroby w 2007 roku u pacjentów stwierdzono średnio 13020 cząstek na mililitr krwi, aw 2016 roku już 22100.
Ponadto naukowcy zauważyli, że liczba cząstek wirusa we krwi zależy również od stopnia, w jakim pacjent (a raczej wirus, którym jest zakażony) znajduje się w klastrze genetycznym. Oznacza to, że każde dodatkowe łącze genetyczne zwiększało miano wirusa (p <0,001).
W ten sposób naukowcy odkryli ślady wpływu doboru naturalnego na HIV. Bardziej zakaźne wirusy, które gromadzą się w większych ilościach we krwi, występują w większych grupach pacjentów – to znaczy lepiej rozprzestrzeniają się w populacji. Co więcej, z biegiem czasu HIV ewoluuje w kierunku większej zakaźności.
Niektórzy naukowcy uwierzyć że może to być logiczną konsekwencją strategii 90-90-90 (90% zakażonych otrzymuje diagnozę, 90% poddaje się terapii, 90% pozbywa się wirusa z krwi) i że może to sprzyjać rozwój bardziej zakaźnych szczepów. Jednak sądząc po nowych danych, tendencja do wzrostu zakaźności jest stabilna i nie zależy od strategii zwalczania infekcji.
Niedawno naukowcy zidentyfikowali plik nowy podtyp HIV – po raz pierwszy od 20 lat. Opracowanie biodegradowalny implant pojawiło się również niedawno, co mogłoby uchronić ludzi przed koniecznością ciągłego przyjmowania leków do walki z wirusem. Ponadto naukowcy całkowicie wyczyścił myszy od wirusa HIV przy użyciu systemu CRISPR / Cas9 i leków przeciwretrowirusowych oraz pierwszy pacjent na świecie już otrzymałem krwinki edytowane przez CRISPR / Cas9.