Palpatine powraca na wielką scenę w Star Wars: Rise of Skywalker. Ale nie tylko wydawało się to dziwne fanom serii. Jak się okazuje, Ian McDermid, który zagrał tę postać, również był zaskoczony takim zwrotem akcji.
Aktor, podobnie jak widzowie, wierzył, że Darth Sidious nie żyje. Co więcej, sam George Lucas powiedział mu o tym po nakręceniu filmu Powrót Jedi.
Dermid powiedział: „Myślałem, że nie żyję! Myślałem, że nie żyje. Ponieważ w Return of the Jedi zostałem wrzucony do galaktycznego piekła. Potem zapytałem: „Czy on wróci?” Na co Lucas odpowiedział: „Nie, on nie żyje”. Więc po prostu to zaakceptowałem. Ale wtedy, oczywiście, nadal nie wiedziałem, że zagram w prequelach. Dlatego w pewnym sensie nie był martwy. Wróciliśmy, gdy był jeszcze młody. Byłem zaskoczony.
Źródło: BGR