Jeśli niedawno kupiłeś grę na Steamie, po dokonaniu płatności mógł zostać wyświetlony komunikat. Firma stojąca za Steamem – Valve – teraz głośno informuje świat, że kupując grę w ich sklepie, nie kupiłeś jej – kupiłeś możliwość korzystania z niej. Ta stosunkowo niewielka zmiana stanowi kluczową zmianę w tym, jak i czy konsumenci gier cyfrowych postrzegają możliwość przedstawienia własności, a klienci Steam wydają się zaczynać to zauważać.
Kupujesz licencję na Steamie, a nie grę
Steam wprowadził informację podczas procesu płatności, stwierdzającą, że „zakup produktu cyfrowego zapewnia licencję na produkt na Steam”. Sformułowanie to odbiega od typowego założenia, że jeśli kupujesz grę, jesteś jej właścicielem. Valve jednak reklamuje, że to, co kupujesz, oznacza prawo dostępu do gry za pośrednictwem ich platformy.
Zmiana, którą zauważyli użytkownicy i którą powtarzały różne źródła na początku tego tygodnia, jest teraz widoczna w aplikacji komputerowej Steam. Jednak ta sama zmiana nie pojawiła się jeszcze niespodziewanie w aplikacji mobilnej Steam. Użytkownicy Steam szybko udostępnili tę aktualizację na Reddicieco wywołało dyskusję wśród społeczności graczy.
Legalny ruch?
Niektórzy uważają, że zmiana ta wynika z nadchodzących wymogów prawnych. W Kalifornii nowe prawo będzie wymagało od platform cyfrowych, takich jak Steam, wyjaśnienia, czy użytkownicy kupują licencję, a nie stałą kopię gry. Jest to reakcja na różne incydenty, podczas których Ubisoft i PlayStation wyciągały cenne zakupione treści cyfrowe z bibliotek użytkowników Downloader i blokowały je przed grami i programami, które według nich posiadały legalnie.
W przeciwieństwie do platform udostępniających treści wolne od DRM, takich jak Good Old Games (GOG), gry Steam wymagają korzystania z usługi online, aby uzyskać dostęp do ich zawartości. Oznacza to, że użytkownicy zawsze podlegają warunkom Steam, przy czym teraz jest wyraźnie napisane, że kupują licencje na gry, a nie własność. Nowy komunikat Valve wydaje się być zaawansowanym krokiem w kierunku tych zmian prawnych; twierdzi, że robi to, aby zachować zgodność z nowymi przepisami.
Co to oznacza dla użytkowników Steam?
Nie jest całkowitym szokiem, że to nowe ujawnienie może wydawać się niepokojące dla niektórych innych graczy, mimo że nie jest nowe ani inne. W ramach tego modelu cyfrowe witryny sklepowe, takie jak Steam, śledzą je od lat i pożyczają użytkownikom licencje na korzystanie z treści, a nie są ich bezpośrednimi właścicielami. Użytkownicy mogą utracić dostęp do swojej biblioteki, jeśli gra opuści sklep lub platforma zniknie. Aby wyjaśnić użytkownikom tę rzeczywistość, zawór po prostu robi, co musi, aby uniknąć później komplikacji prawnych.
Pamiętaj, że są gry, w których prawo nie ma zastosowania. Kupując grę, która posiada instalator offline (na GOG-u lub innej platformie), zachowujesz dostęp zarówno na platformach, jak i poza nimi. Jednak w przypadku większości biblioteki Steam, która została zbudowana w celu przechowywania infrastruktury platformy, nowy przekaz pozwala nam nadążać za długoletnią pozycją platformy w zakresie treści cyfrowych.
W nadchodzących miesiącach prawdopodobnie zobaczymy, że więcej platform podejmie podobne kroki w miarę ewolucji przepisów dotyczących własności cyfrowej. Na razie użytkownicy Steam powinni pamiętać, że gra, którą właśnie „kupiłeś”, nie jest Twoja – to licencja, do której uzyskałeś dostęp.
Kredyt obrazu: Para
Source: Nowa wiadomość Steam, że tak naprawdę nie kupuje się gier, tylko licencje