Wczorajszy Resident Evil Showcase zalał nas informacjami związanymi z kolejną odsłoną serii. Fani największej sagi survival horror czekają w oczekiwaniu na to, co ma do zaoferowania ten nowy tytuł, ale Capcom zaskoczył wszystkich nieoczekiwanymi wiadomościami.
Po tylu plotkach ostatecznie potwierdzono powrót Resident Evil 4, gry pierwotnie wydanej w 2005 roku na Nintendo Gamecube. Jednak wbrew temu, co wszyscy sobie wyobrażali, nie będzie to zwykły remake, ale wersja VR dla Oculus Quest 2.
Mike Morishita, producent wykonawczy Facebooka, pogratulował Capcom dotarcia do 25-lecia serii, ale także przedstawił nadejście czwartej części Resident Evil w wersji wirtualnej rzeczywistości.
Resident Evil 4 przełącza się na pierwszą osobę w VR
Kiedy ukazała się wówczas oryginalna gra, wielu narzekało na drastyczne zmiany wprowadzone w serii. Zmiana perspektywy na trzecią osobę z kamerą nad ramieniem Leona S. Kennedy’ego i zniknięcie tradycyjnych zombie dla Ganadosa wzbudziły gniew zagorzałych fanów serii.
Jednak gdy już byli w stanie w to zagrać, odkryli tytuł, który stał się prawdziwym klasykiem. Sukces odniósł taki, że remaki zostały wydane praktycznie na wszystkie kolejne konsole, więc teraz nie jest zaskakujące, że widzimy je w wirtualnej rzeczywistości.
Dzięki Oculus Quest będziemy mogli wcielić się w Leona w jego misji ratowania córki prezydenta, Ashley Graham. Perspektywa zmieni się na trzecią osobę i będziemy mieli inny dostęp do menu obiektów. Zobaczymy, czy da to konieczny zwrot w grze Resident Evil 4.
Wszystkie szczegóły dotyczące premiery zostaną ujawnione podczas późniejszego wydarzenia, na oficjalnym wydarzeniu gier wideo firmy Oculus.