Śmierć Steve’a Jobsa była ogromnym niepowodzeniem pod wieloma względami dla Apple, nie tylko w biznesie. Jednak firma została pozostawiona „w rękach” Tima Cooka, dyrektora generalnego, który okazał się kompetentny i skuteczny pomimo braku aprobaty wszystkich dyrektorów.
Po prawie dziesięciu latach u steru Tim Cook rozważa odejście po prezentacji ważnego nowego produktu i rezygnację. Tak firma z Cupertino, która niczego nie pozostawia przypadkowi, planuje swoją średnioterminową przyszłość bez Tima Cooka.
Według Marka Gurmana, analityk, który sprzedaje nam zarówno dym, jak i czyste złoto, miał wątpliwości co do ciągłości w czasie Tima Cooka, obecnego i płodnego dyrektora generalnego Apple, któremu udało się przełamać istotę firmy za pomocą ruchów, które my nigdy by sobie nie wyobrażał, od personalizacji do widżetów, poprzez otwarcie systemu operacyjnego, którego nigdy wcześniej nie widziałem i dlaczego by tego nie powiedzieć… Przyniósł nieznośny rysik do produktów Apple!
Według Gurman:
Sygnały są mieszane. W Apple panuje wrażenie, że Cook czeka na premierę przełomowego nowego produktu, którym mogą być gogle wirtualnej rzeczywistości lub samochód. Jego zdaniem firmy z Doliny Krzemowej powinny składać się z młodych ludzi, dlatego uważa, że jego czas w Apple dobiega końca.
W sierpniu 2011 roku, zaproponowany przez samego Steve’a Jobsa, pałeczkę przejął obecny prezes Apple’a i do tego czasu udało mu się tylko poprawiać z roku na rok. Zgadzamy się, że nie ma w nim magii, która charakteryzowała Steve’a Jobsa, ale niewątpliwie dla kadry zarządzającej i akcjonariuszy firmy trudno będzie dorównać pracy, którą Cook wykonał w tej dekadzie. Zobaczymy, co jego odejście przyniesie Apple’owi…