X (dawniej Twitter) ma kłopoty po tym, jak ujawniono jego podstępne ruchy, co skłoniło organy ochrony prywatności do krzyku. Gigant mediów społecznościowych, należący do potentata technologicznego Elona Muska, jest pod ostrzałem krytyki za wykorzystywanie danych europejskich użytkowników do trenowania swojego chatbota AI Grok bez mówienia „proszę”.
Pod koniec zeszłego miesiąca użytkownik o bystrym oku zauważył ukryte ustawienie, które pokazywało, że X po cichu przesyła posty użytkowników z UE do swojej sztucznej inteligencji. To odkrycie sprawiło, że Irlandzka Komisja Ochrony Danych (DPC) drapie się po głowie i zastanawia, jak to się stało, że to wszystko znalazło się pod ich nosem.
Twitter właśnie aktywował ustawienie domyślne dla każdego, które daje im prawo do wykorzystania Twoich danych do trenowania grok. Nigdy tego nie ogłosili. Możesz to wyłączyć za pomocą sieci, ale jest ukryte. Nie możesz wyłączyć za pomocą aplikacji mobilnej
Bezpośredni link: https://t.co/lvinBlQoHC fot.twitter.com/LqiO0tyvZG
— Kimmy Bestie z Bunzy, współdyrektor generalny Execubetch (@EasyBakedOven) 26 lipca 2024 r.
Dziewięć krajów, jeden wielki ból głowy dla X
Grupa zajmująca się prawami prywatności Noyb stanął na wysokości zadania, wspierając skargi w dziewięć krajów UE (Austria, Belgia, Francja, Grecja, Irlandia, Włochy, Holandia, Polska i Hiszpania). Oskarżają X o złamanie zasad, ponieważ nie pyta użytkowników o pozwolenie przed wykorzystaniem ich danych, aby uczynić Grok mądrzejszym.
Max Schremsgłowa Noybnie przebiera w słowach. Oskarża DPC nie robienia wystarczająco dużo, aby utrzymać X w ryzach. Grupa chce się upewnić, że X gra zgodnie z zasadami UE, co oznacza przynajmniej pytanie użytkowników, zanim wykorzystają ich dane.
Gra w kotka i myszkę
DPC jednak nie siedzi bezczynnie. Pozwali X do sądu w Irlandii, próbując zmusić go do zaprzestania korzystania z danych. Ale Noyb mówi, że to nie wystarczy – chcą, aby X usunął dane, które już pochłonęli. X wydaje się myśleć, że może korzystać z danych ludzi bez pytania, powołując się na coś zwanego „uzasadniony interes.” Jednak eksperci ds. prywatności kręcą głowami, twierdząc, że X musi uzyskać jasne „Tak„w pierwszej kolejności od użytkowników.
To nie pierwszy raz, kiedy duża firma technologiczna próbuje wymknąć się z danymi użytkowników do szkolenia AI. Meta (wiesz, firma macierzysta Facebooka) próbowała czegoś podobnego, ale wcisnęła hamulec, gdy ludzie zaczęli hałasować. Z drugiej strony X udało się utrzymać ucztę danych od Od maja do sierpnia bez niczyjej uwagi. W końcu dodali przycisk rezygnacji, ale to jak zamknięcie drzwi do stodoły po tym, jak koń uciekł.
Skargi przeciwko X podnoszą, że wykorzystanie danych z 60 milionów Użytkownicy UE bez ich zgody po prostu nie latają. Schrems zauważa, że uzyskanie zgody użytkownika nie jest fizyką jądrową – firmy robią to cały czas w innych sprawach.
Ponieważ najwyższy sąd Europy już teraz potępia podobne praktyki, X może znaleźć się w tarapatach. Nie zapominajmy, że naruszenie unijnych przepisów dotyczących prywatności może skutkować grzywnami, które odciążyłyby nawet portfel Elona Muska. W miarę rozwoju tej historii jedno jest jasne: w świecie wielkich technologii i wielkich danych to, czego nie wiesz, może ci zaszkodzić – lub przynajmniej twojej prywatności.
Źródło wyróżnionego obrazu: Freepik
Source: Tajne gromadzenie danych przez X i gniew UE